W IV wieku w Kościele pojawiła się tendencja do historyzacji wydarzeń z życia Jezusa Chrystusa, czyli próbowano „dopasować” konkretną datę do konkretnego wydarzenia z Jego życia. Dotyczyło to także święta narodzin Jezusa Chrystusa. Najstarszy dowód na istnienie święta Bożego Narodzenia znajduje się u rzymskich kronikarzy z 354 roku.
Natomiast dużym problemem jest ustalenie daty świętowania Bożego Narodzenia w dniu 25 grudnia. Ewangelie mówią o narodzeniu Jezusa w Betlejem, ale nie określają precyzyjnie daty tego wydarzenia. Ewangelia według św. Łukasza opisuje to wydarzenie tak: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie” (Łk 2, 10-12). Natomiast Jan Ewangelista pisze: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1, 14). Słowem jest Syn Boży, Jezus Chrystus.
Najbardziej prawdopodobna hipoteza przyjęcia tej daty przez chrześcijan odnosi się do tradycji rzymskich cesarzy, którzy chcieli, aby oddawano im boską cześć. Rzymski cesarz Aureliusz w roku 275 ustanowił nowe święto: Natale Solis Invicti – narodziny niezwyciężonego boga słońca. Cesarz rozkazał, aby obchodzono je 25 grudnia. W Rzymie był to moment zimowego przesilenia dnia i nocy. Noc ustępowała dniowi – światłu. Słońce, które było już tak słabe i wydawało się, że przegra z nocą (skracające się zimowe dni do 25 grudnia), nagle zaczyna zwyciężać (po 25 grudnia dni stają się coraz dłuższe). Kult niezwyciężonego słońca, wskazujący także na cesarza, zyskał w pogańskim Rzymie wielką popularność.
Chrześcijanie mieszkający wtedy w Rzymie dokonali chrystianizacji tego pogańskiego święta i ustanowili w tym dniu święto narodzin prawdziwego Światła, „Słońca Sprawiedliwości”, Zbawiciela i Pana całego wszechświata. On jest prawdziwym i jedynym zwycięzcą nocy i ciemności, które niszczą człowieka, czyli grzechu i śmierci. Chrystianizacja święta Solis Invicti nie była zwykłym włączeniem się w pogańskie obrzędy. Kościół nadał celebracjom Bożego Narodzenia zupełnie nowy wymiar. Papież Leon Wielki (440-451), autor modlitw mszalnych i wielu kazań na Boże Narodzenie, w nawiązaniu do Ewangelii według św. Jana wskazywał Chrystusa jako „Światłość świata” oraz „Światłość prawdziwą, która oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat”. Ta Światłość przyszła do swoich i zamieszkała wśród nich, a dokonało to się przez fakt narodzin Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.
Należy więc podkreślić, że w obchodach świąt Bożego Narodzenia nie tyle ważna jest precyzyjna data narodzin Jezusa, ile raczej teologiczna treść i konsekwencje tego wydarzenia. Treść święta przekracza niewątpliwie sam fakt historyczny. Mając na uwadze ziemskie narodziny Jezusa, świętuje się to, co z nich wynikało, czyli świętuje się Narodzonego jako teraźniejszego Pana. Potwierdzają to teksty mszalne z uroczystości Bożego Narodzenia, których nie interesuje zbyt mocno zewnętrzne wydarzenie betlejemskie, a raczej fakt, że Bóg stał się człowiekiem i przyszedł jako Zbawiciel.
Trzeba także dodać, że celebracja liturgiczna każdego chrześcijańskiego święta przywołuje i przede wszystkim aktualizuje, czyli uobecnia, wydarzenie historyczne. Jedna z modlitw mszalnych pasterki mówi wyraźnie: „Radujmy się wszyscy w Panu, dzisiaj narodził się nam Zbawiciel. Dzisiaj prawdziwy pokój zstąpił z nieba na ziemię”. Podobnie inna modlitwa z Mszy w ciągu dnia: „Miłosierny Boże, narodzony dzisiaj Zbawiciel przywrócił nam dziecięctwo Boże”. W tym kontekście staje się czymś zrozumiałym, że precyzyjne daty wydarzeń historycznych nie mają dla liturgii i świętowania wielkiego znaczenia. Od momentu Wcielenia „wydarzenie”, które nazywamy „Jezus Chrystus”, wciąż trwa, działa i jest obecne w świecie i przede wszystkim we wspólnocie Kościoła. Uroczystość Bożego Narodzenia przypomina i uobecnia historyczny fakt narodzin Jezusa i świętuje jego aktualność w każdym czasie.