Ich projekt wywołał ogólnonarodową dyskusję w Korei Południowej. Okazuje się, że naukowcy z UAM przewidzieli skutki oraz możliwe drogi rozprzestrzeniania się jednego z największych pożarów ostatnich lat w tym kraju. Twórcami raportu przygotowanego dla Greenpeace są absolwent UAM dr Andrzej Kokosza, pracujący obecnie w University of Calgary i zajmujący się matematycznym projektowaniem rozwoju roślin, oraz dr Wojciech Pałubicki z Wydziału Matematyki i Informatyki.
Doktor Pałubicki prowadzi wydziałową grupę modelowania zjawisk. Jak sam mówi, są to zjawiska przyrodnicze, często związane z wegetacją roślin. To w tej grupie naukowcy zastanawiają się, jak ująć w sposób matematyczny kształt i rozwój drzew oraz innych roślin, a potem zwizualizować wyniki badań przy użyciu grafik komputerowych.
Projekt powstał na zlecenie Greenpeace. Przedstawiciele organizacji w mailu przesłanym do badaczy z Poznania napisali, że chcieliby uzyskać symulację możliwych skutków zrealizowania koreańskiego planu wycięcia pięknego mieszanego lasu na górze Manisan. Rząd zamierzał postawić tam na monokulturę przemysłu leśnego.
– Podjęliśmy wyzwanie i staraliśmy się zwizualizować, jak wyglądałby ten teren po zmianach i wprowadzeniu monokultury, i określić parametry wzrostu związane z klimatycznymi ograniczeniami. Jednocześnie stwierdziliśmy, że po wprowadzeniu owego modelu możemy zwizualizować, jak naszym zdaniem będzie wyglądała degradacja tego terenu np. w przypadku klęski związanej z pożarem czy zapadnięciem się części tego obszaru – mówią.
Greenpeace przyklasnął projektowi, a naukowcy przystąpili do pracy. Tworzono kolejne symulacje i przeprowadzano analizy związane np. z pożarami. Co ważne, po raz pierwszy tworzono taką pracę przy użyciu technik komputerowych, dzięki czemu wykorzystywano bardzo dokładny opis kształtu drzew. Wcześniejsze prace miały szorstki opis dotyczący kształtu i rozmieszczenia „paliwa” związanego z przewidywaną klęską, więc projekt naukowców z UAM był czymś nowym.
– Symulowaliśmy rozwój lasu, biorąc pod uwagę np. oświetlenie, zmiany występujące w glebie, uwarunkowania klimatyczne. Opis był bardzo dokładny. Gdy już mieliśmy wykonaną pierwszą część badań, zastosowaliśmy do niej zaawansowany symulator pożaru, który zawierał symulację płynów, rozmieszczenia się gazów, zmian temperaturowych powietrza itp. – mówi dr Pałubicki.
Projekt został wykonany w ubiegłym roku, a na początku 2025 r. na badanym terenie doszło do pożaru. Symulacja poznańskich naukowców okazała się mieć zaskakujące predykcje, które znacząco ubogacały stan wiedzy, jaką dysponowali Koreańczycy. Po zbadaniu i skwantyfikowaniu stopnia zniszczenia lasu okazało się, że wzorzec, który otrzymali Koreańczycy, zgadzał się z tym, co przewidywali naukowcy z UAM.
W monokulturze, gdy dochodzi do pożaru, który przemieszcza się po trawie, istnieje spore prawdopodobieństwo, że nie rozprzestrzeni się on w korony drzew. Jeśli jednak np. pod wpływem wiatru tak się stanie, to mamy prawdziwe piekło. Las spala się błyskawicznie, bo drzewa są mniej więcej tej samej wysokości i stykają się koronami. Mieszany las z kolei pozwala w sporej części ograniczyć rozprzestrzenianie się pożaru, a takie gatunki jak dęby czy sekwoje są w dużej mierze odporne na pożary. Tworzą naturalne bariery.
– Nasze twierdzenia stały się przyczynkiem do narodowej dyskusji, w czasie której zastanawiano się, jaki rodzaj lasu jest lepszy i „bezpieczniejszy” – mówi dr Pałubicki. – Wcześniej hołdowano narracji, według której monokultura jest bardziej odporna na pożary. Nasza symulacja potwierdziła, że to jednak las mieszany jest w ogromnej liczbie przypadków znacznie bardziej odporny. Sprawdziło się to w czasie owej klęski z początku tego roku, a dał temu wyraz prezydent Korei, który zachęcał do bliższego przyjrzenia się problemowi – dodaje.
Rozwijając projekt, naukowcy podjęli współpracę z ośrodkami w Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W kontekście wybuchających co jakiś czas pożarów polskich lasów wydaje się dziwne (niedawno minęły 33 lata od tragicznego pożaru w Miałach), że badania nie zyskały zainteresowania w naszym kraju. Pytany o to, czego nas nauczyły dotychczasowe katastrofy polskich lasów, dr Pałubicki mówi:
– W Polsce duża część lasów to monokultury. W Niemczech odeszli od takiego modelu i dziś ponad połowa ich lasów to lasy mieszane. Nas ze względów klimatycznych bardziej zajmują klęski związane z wylewaniem rzek niż pożary. Te ostatnie są mocno skorelowane z gęstością zaludnienia. To człowiek i jego działania są przyczyną ponad 90 proc. pożarów.
W kolejnym kroku poznański zespół (już w poszerzonym składzie z Christian-Albrecht-Universitaet Kiel) chce kontynuować dotychczasowe badania, ale też spróbować określić zagrożenia obszarów, na których środowisko leśne łączy się z terenami zurbanizowanymi.
Czytaj też: Prof. Michał Karoński. Osiem lat z dobrą zmianą